Żyjemy w pięknych czasach, w których cały świat jest na wyciągnięcie ręki. Czas podróży autobusem z Krakowa do Warszawy możemy zamienić na lot do większości pięknych miast Europy, oddalonych kilka tysięcy kilometrów od naszego miejsca zamieszkania. Wiele razy spotykam się z sytuacją, kiedy dowiaduję się o kimś wielu ciekawych rzeczy i nagle wychodzi na jaw, że w ciągu dwudziestu lat życia ta osoba nigdy nie była na zagranicznej wycieczce.

Czemu by więc nie wykorzystywać okazji na zwiedzanie świata jeszcze w chwili, kiedy się uczymy? I nie mówię tutaj o uczelni – w tym okresie życia możemy podróżować na własną rękę, korzystając chociażby z różnych programów wymiany międzynarodowej. Chodzi mi bardziej o czasy szkolne – czasy podstawówki, gimnazjum i szkoły średniej. Wydaje mi się, że czasami nie ma lepszej okazji na jakiś wyjazd niż skorzystanie z tego, co proponują nauczyciele. Bo w początkowym okresie rozwoju mamy dużo czasu – później jest z nim tylko gorzej.

.
Rolą nauczyciela jest wzbudzenie w uczniach ciekawości świata.

Ja niestety nigdy nie miałem takiej okazji. W pierwszej klasie liceum zorganizowano dla grupy uczniów wycieczkę szkolną – tak zwaną „zieloną szkołę”. Trwającą tydzień. Wyjechaliśmy całą naszą paczką w góry, do Ustrzyk Dolnych. Teoretycznie mógłbym o tym opowiadać godzinami, ale streszczę się tutaj do jednego zdania.

Pojechaliśmy, większość ludzi źle się zachowywała, wróciliśmy. I dostaliśmy od naszej ukochanej wychowawczyni obietnicę, że już nigdy więcej nigdzie nie pojedziemy. Bo jesteśmy nikim innym, jak tylko nie potrafiącymi się zachować dzieciakami.

I tutaj pojawia się następujące pytanie – kto odpowiadał za ten stan rzeczy? My, czy nauczycielka szukająca pretekstu? Wiadomym jest przecież, że młodzież potrafi zachowywać się różnie. Ale to, co wyniesie z takiej wycieczki, zostanie im w głowach na zawsze.

Dlatego lepiej jest zrobić coś i później tego żałować niż w ogóle nie próbować. Szczególnie jeśli chodzi o poznawanie świata.

.

swiat-w-zasiegu-reki

.

To wy – nauczyciele, przejmujecie rolę rodziców dzieci na te 8 godzin dziennie. I pomyślcie czy nie chcielibyście wzbudzać we własnych dzieciach ciekawości świata, uczyć ich poznawania zupełnie innych obyczajów. Postawcie się nawet w ich roli i zdecydujcie, czy nie chcielibyście mieć takiej samej okazji wtedy, kiedy sami byliście w ich wieku.

I miejcie na uwadze to, że rok szkolny to nie tylko obowiązki, nauka, sprawdziany i prace domowe. To także czas na relaks i ładowanie akumulatorów na resztę czasu, która pozostała wszystkim do wakacji. To połączenie przyjemnego aspektu odpoczynku z pożytecznym zwiedzaniem świata.

Nie liczcie na to, że rodzice sami zabiorą gdzieś wasze pociechy. Myślcie o tym sami, szanowni państwo.

.
Czy warto zabierać uczniów na wycieczki?

Tak, tak i jeszcze raz tak. Nawet pomimo sytuacji, w których młodzież lubi płatać różne figle. Zalet i korzyści z tego płynących jest zdecydowanie więcej niż wad.

.
Na wycieczkach szkolnych zobaczymy więcej niż na własną rękę.

Nie ma co ukrywać – gdy uczeń jedzie na wakacje wraz z rodzicami, robi to przeważnie w jednym celu – długo wyczekiwany odpoczynek. I o ile rodzice mogą mieć wyjątkowo stresującą pracę i zwyczajnie potrzebują dwutygodniowego leżenia na plaży, o tyle dla dzieci ważniejsze może okazać się zwiedzanie i poznawanie świata. Dobrze wiemy, że wyjazdy organizowane przez szkołę skupiają się przede wszystkim na tej drugiej rzeczy.
Niezapomniane przeżycia.

Związane raczej z czymś, czego uczniowie nie mieliby okazji zobaczyć na własną rękę. Niektórzy mogą pochodzić z biedniejszych rodzin, których czasami nie stać nawet na wakacje – dlatego wyjazd szkolny może być doskonałą szansą na zobaczenie czegoś nowego, zintegrowanie się z klasą i uzupełnienie programu nauczania o ciekawe elementy.
Integracja.

Zarówno w formie uczeń-uczeń, jak i uczeń-nauczyciel. Wasi podopieczni nigdzie indziej nie zapoznają się ze sobą w tak dużym stopniu, jak podczas przebywania ze sobą non-stop, czyli podczas jakiegoś wyjazdu. Nie ma rygoru szkolnego, jest pewien luz, więcej miejsca na integrowanie się na innej płaszczyźnie, z dala od szkolnych murów.

.

kierunki

.
To wcale nie jest trudne!

Zorganizowanie takiej wycieczki może, ale nie musi przysporzyć wielu problemów. Dlatego jeżeli nauczyciel nie czuje się na siłach na samodzielne zorganizowanie takiego wyjazdu, nie powinien chyba w ogóle się za to zabierać i skorzystać z pośrednictwa biura podróży.

Będąc z wami zupełnie szczerym, obecnie dzieci i młodzież potrzebują większych wrażeń. Są bardziej rozpieszczani i wobec tego z pozoru proste rzeczy nie dają im aż takiej radości. Ale jak wspomniałem na samym początku – świat jest obecnie na wyciągnięcie ręki. Wystarczy tylko chcieć.

Możemy wybierać spośród gamy różnych ofert, takich jak – tanie wycieczki szkolne, krajowe lub zagraniczne, wymiany międzynarodowe oraz zielone szkoły. I gwarantuję, że zawsze znajdzie się grupa uczniów, która nie przepuści takiej okazji.