Bardzo lubię czytać powieści kryminalne. Do grona miłośników tego typu książek nie należę jednak sam – wiele innych osób ceni rozrywkę, jaką zapewniają oraz dreszczyk emocji i uczucie niepokoju przez nie gwarantowane. Uwielbiamy w nich zawiłe intrygi, niespodziewane zwroty akcji i wyjście naprzeciw utartym schematom. Oprócz wszystkich tych rzeczy, opisywany przeze mnie tytuł zawiera dodatkowo elementy groteski, które sprawiają, że z powodzeniem można go nazwać jedynym w swoim rodzaju.

lezbozerca_okladka

Lesbożerca to na pewno książka nietypowa i specyficzna. Właśnie przez te cechy grono jej odbiorców może podzielić się na dwie grupy: tych, którzy od pierwszego wersu będą nią zainteresowani oraz takich, którzy wcale nie zrozumieją jej przekazu i zaraz po rozpoczęciu czytania, odłożą ją na półkę. Przez swoją charakterystyczną kompozycję, wśród jej czytelników może nie być osób neutralnych – choć ja sam zdecydowanie należę do tego kręgu.

Książka jest kryminałem. Pomimo tego, że jest zbudowana na grotesce i tragikomizmie, to jednak główny gatunek do którego przynależy jest w niej bardzo dobrze wyczuwalny. Jednak przez te elementy farsy i komedii tytuł odbiega od utartego schematu, który widzimy przy lekturze podobnych książek. Zresztą – wystarczy przeczytać tytuł i rzucić okiem na okładkę, a gwarantuję, że zeżre was ciekawość.

Głównymi bohaterkami utworu są kobiety mieszkające w Warszawie. Z biegiem czasu stają się one ofiarami tytułowego Lesbożercy – zagadkowego przestępcy, który odbiera życie konkretnym mieszkankom stolicy. I tak, w miarę rozwoju akcji, kobiety starają się odkryć jego tożsamość i tym samym rozwiązać tajemnicę ciążącą nad największym miastem Polski. Młoda śledcza Magnolia Wróbel, pielęgniarka Lizawieta Maeska oraz bezrobotna Grażyna Chlor to kreacje, które z powodzeniem wzbudzą w czytelniku różne i bardzo wyraźne emocje.

Jak wspominałem wcześniej, książka ma naprawdę bardzo charakterystyczny klimat, w który nie każdy z powodzeniem może się wczuć. Mnie się udało. Akcja jest wartka, przez co podczas wertowania kolejnych kartek nie jesteśmy narażeni na nudę. Specyficzne poczucie humoru oraz często przerysowane sytuacje są tutaj na porządku dziennym – jednym może się to podobać, inni mogą tego nie zrozumieć. Autor całkiem sprawnie posługuje się groteską i z dużą skutecznością dodaje ją do elementów kryminału, które stanowią trzon utworu.

Każdy ma inne gusta. Z tego właśnie powodu dla niektórych przeczytanie książki może graniczyć z cudem, dla innych – nie sprawiać żadnej trudności. Z całą pewnością mogę jednak stwierdzić, że przez swoją nieszablonowość i niespotykaną fabułę, utwór jest jedynym w swoim rodzaju. Uwielbiam skrajności i dlatego zachęcam każdego do bliższego poznania Lesbożercy – chociażby w celu dowiedzenia się, czy jest to coś, co na dłuższą metę wam odpowiada.