Reklama zapewniająca, że możliwe jest nauczenie się w tydzień języka angielskiego, niemieckiego, czy włoskiego idealnie trafia w potrzeby uczniów, studentów czy osób, którym zależy na szybkim poprawieniu znajomości języka obcego. Jak to osiągnąć? Metody są różne. Ile osób, tyle opinii. Sprawdźmy, co jest skuteczne i na co warto poświęcić czas i wydać pieniądze?

.

Fenomen szybkiego opanowania języka obcego od dawna fascynuje lingwistów. Mimo wielu prób nikt nie odkrył jeszcze cudownej metody na naukę bez wysiłku. Są jednak narzędzia, które pozwalają na szybką poprawę znajomości języka. Jedni polecają głęboką relaksację, inni fiszki, jeszcze inni metodę „głębokiego zanurzenia”, czyli obcowania z językiem obcym przez całą dobę. Wyjazd językowy to świetny sposób, aby w krótkim czasie pozbyć się bariery językowej, mówić swobodniej bez uporczywego myślenia o poprawności językowej. Im dłuższy pobyt za granicą, tym większa automatyzacja wypowiedzi, bez częstego, a zupełnie zbędnego układania sobie w głowie wypowiedzi najpierw w języku polskim, a potem tłumaczenie jej na angielski, czy niemiecki.

.

Mowa jest dynamiczna. By rozmowa mogła wartko się toczyć, niezbędny jest refleks, wyczucie językowe, znajomość idiomów i potocznych powiedzeń. Taki stopień biegłości językowej nie ma nic wspólnego z liczbą opanowanych słówek. Każdy z nas może podać przykład przynajmniej jednej osoby, która zna przysłowiowe trzy słowa w obcym języku, a potrafi przy ich pomocy wyrazić niemal wszystko. W komunikacji ważna jest bowiem otwartość, przebojowość, pozbycie się obaw przed śmiesznością, kiepskim akcentem czy popełnianiem błędów. Ci, którzy nie mają takich zdolności językowych, mogą sobie pomóc np. wyjeżdżając za granicę. Kursy językowe przychodzą z pomocą wszystkim, którym zależy na widocznym i szybkim poprawieniu znajomości języka obcego.

.
Nauka inna niż wszystko

Eksperci z wiodącej agencji turystycznej ATAS, która zajmuje się organizacją wyjazdów językowych podkreślają, że kursy językowe za granicą są nastawione przede wszystkim na konwersację. Zajęcia opierają się na maksymalnym zaangażowaniu uczestników w ich scenariusz. Nie ma to jednak nic wspólnego ze znanym z lekcji języka obcego w kraju, odpytywaniem z przeczytanej czytanki, czy układaniem dialogów na role. Tu częściej spotkamy się z wartką dyskusją na któryś z aktualnych tematów o kinie, zjawiskach społecznych, ulubionym sposobie spędzania wolnego czasu, czyli wszystkim, co nie pozostawia nikogo obojętnym. Często wykorzystywane są również teatrzyki, czy nawet zadania wymagające zapytania o zdanie przechodniów, czy pracowników jakiejś miejscowej instytucji.

.
Nauka przez zabawę

Nie od dziś wiadomo, że jeśli coś sprawia nam przyjemność, to uczymy się tego szybciej, łatwiej, a przyswojone treści są zapamiętywane dłużej. Ta zasada sprawdza się też w odniesieniu do kursów językowych za granicą. Oprócz podstawowego kursu można też brać udział w dodatkowych zajęciach, które chętnie wykonujemy w domu. Popularne jest gotowanie po włosku lub francusku, zajęcia sportowe, wieczory literackie, czy filmowe, oczywiście w języku obcym. Nie ma przy tym ocen, poziom uczniów w danej grupie językowej jest podobny, więc znika obawa przed popełnianymi w czasie rozmowy błędami.

.
Tydzień pobytu – spektakularny efekt

Przełamanie bariery przed mówieniem i poszerzenie słownictwa daje wrażenie większej płynności, precyzji wypowiedzi, skuteczności konwersacji. Stąd już tylko krok do wniosku, że wystarczy zorganizować tydzień pobytu za granicą, by opanować język obcy. Wiele w tym trafności. W codziennej komunikacji wykorzystujemy nie więcej niż 3000 słów. Taki zasób słów w obcym języku ma przeciętny student, tylko najczęściej umie wykorzystać tylko ich niewielki procent. Nauka języka za granicą to najlepsze narzędzie, by tę wiedzę odświeżyć, usystematyzować i uaktywnić. Pozwala te zasoby efektywnie wykorzystać, na tyle że swobodna konwersacja dotycząca życia codziennego nie stanowi już problemu.