Błędem mojego życia był fakt, że nie słyszałem wcześniej o literaturze Zośki Papużanki. Krakowska pisarka zadebiutowała wcześniej jako autorka „Szopki”, przez co otrzymała nominację do Paszportów Polityki 2012 oraz Nagrody Literackiej Nike 2013, wkraczając tym samym na literackie salony. Ja tymczasem nie zacząłem od tej powieści, jednak zainteresowany krakowskimi klimatami oraz realiami PRL-u, sięgnąłem po nowo wydaną książkę „On”.

zoska-papuzanka-on-wydawictwo-znak-2016-03-01-514×800

Lata 70-te ubiegłego stulecia. Na świat przychodzi tytułowy bohater – „On”, czyli Śpik. Rozwój dziecka przypada na nienajlepszy okres w historii Polski, który starszy czytelnicy powinni doskonale pamiętać, a młodsi – znać z opowiadań i relacji rodziców oraz dziadków. Chłopiec ma ojca pracującego w hucie, młodszego brata oraz babcię często robiącą na drutach. Teoretycznie można więc stwierdzić, że to nudna sielanka pozbawiona akcji i momentów zwrotnych w fabule. Jednak ta pozornie prosta historia dostarcza nam tego, co czasami niezbędne w literaturze – emocji.

Odmienność Śpika leży w jego usposobieniu – przez innych uważany jest za odmieńca, niedorozwiniętego i upośledzonego psychicznie. Każdy jest rozczarowany jego zachowaniem, gdyż nie przysparza najbliższym dumy oraz nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Jest ofermą znającą się wyłącznie na rozkładach jazdy krakowskich tramwajów, które są jego największą pasją. W trzech słowach – odbiega od normalności. Ja opisałem to w delikatny sposób, autorka robi to tak:

„usmarkany kretyn bez perspektyw, pryszczaty brzydal skazany na celibat, dureń do kwadratu, mój kochany synek z tłustymi włosami, wielkimi łapami, które niczego nie potrafią zrobić, tylko gubią i psują”.

Oprócz tytułowego bohatera, ważna jest także jego matka. Kobieta wydaje się być pogodzona z losem, choć nieustannie musi zmagać się z obojętnością własnego męża, narzekaniem nauczycieli oraz reakcją otoczenia na własne dziecko. Jest osaczona ze wszystkich stron, a jednak potrafi sobie dać ze wszystkim radę. Najwspanialsze w tym jest to, że ciągle przekonuje siebie oraz innych, że Śpik jest najwspanialszy na świecie. Autorka buduje w swojej powieści fenomenalny obraz matczynej miłości: czasami toksycznej i beznadziejnej, ale jednak świadczącej o największym uczuciu, jakim tylko można obdarzyć drugą osobę. Tworzy opis bezwarunkowego i bezwzględnego oddania synowi, bez uwzględnienia ciągłych przeciwności losu.

„On”, oprócz opisu relacji matki z dzieckiem, to także doskonała relacja z czasów peerelowskich, których nie było mi dane doświadczyć. Choć nie znam programów Pana Sumińskiego i płynu lugola, to jednak podczas czytania byłem w stanie przenieść się na jedno z krakowskich osiedli z wielkiej płyty i wczuć się w akcję. Lepsza więc taka nauka historii, niż żadna.

Stylistyka powieści jest naprawdę oryginalna i idealnie dopasowana do prezentowanej treści utworu. Trzecioosobowa narracja, ciągłe gry językowe, powtórzenia i niedopowiedzenia z jednej strony mogą sprawiać trudność, zaś z drugiej nadają więcej charakteru i odchodzą od schematów, jakie znałem dotychczas.

.

Powieść „On” Zośki Papużanki mogę z całą stanowczością nazwać nietuzinkową i niezwykle klimatyczną opowieścią o prawdziwej, bezwarunkowej miłości połączonej z rozczarowaniem, wstydem i presją otoczenia. Książka jest sentymentalnym powrotem do szkoły podstawowej z lat 80-tych, obnażającym głupotę i trzymanie się schematów występujących w tamtym okresie.