Starzejemy się. Sam nie wiem kiedy minęło mi dzieciństwo, 3 lata liceum, potem 5 lat studiów, a w sumie 24 lata życia. Czas płynie nieubłaganie i z każdą chwilą dostrzegamy to coraz bardziej – a przynajmniej ja tak mam. Pewne zachowania, których nie zauważaliśmy dawniej, teraz zaczynają nabierać sensu. Nostalgia. Pożoga. Armageddon.

Chyba wystarczy tych smętów.

Prawda jest taka, że będąc dzieckiem, zawsze chciałem dodać sobie tych kilka lat. Tak bez jakiejś ważniejszej przyczyny – bo chciałem już mieć zarost, zrobić prawo jazdy, legalnie kupić piwko w sklepie. Teraz jest zupełnie odwrotnie i doskonale wiem z czego to wynika. Zmieniam swoje myślenie i towarzyszą temu przeróżne zjawiska, które zacząłem dostrzegać dopiero teraz. Nie wiem czy wy też tak macie, ale postanowiłem podzielić się tym z wami; odpowiedzieć sobie na pytanie:

kiedy zaczyna się dorosłość?

Dlatego w tym wpisie zestawiłem dostrzegalne różnice między zachowaniami, które posiadam teraz, a których nigdy nie przejawiałem wcześniej. Zachowaniami, które chyba tylko dorośli są w stanie zrozumieć.

Time-as-a-kid-versus-Time-as-an-adult1
Wiesz, że jesteś dorosły, gdy:

.

Nastawiasz budzik.
Ponieważ nie masz obok siebie nikogo, kto mógłby skutecznie wyrwać cię ze snu. Musisz to robić, bo wymagają od ciebie punktualności. Wykładowcy, nauczyciele, pracodawcy – tak naprawdę nieważne kto konkretnie to robi, jednak dorosłość zaczyna się wtedy, gdy musisz się gdzieś zjawić o konkretnej godzinie. Bo nikt nie zrobi tego za ciebie.
.
Wszystko zapisujesz.
Bo masz pewne uzasadnione obawy, że możesz o czymś zapomnieć. No wiesz, pamięć już nie ta sama, umysł może czasem płatać figle, a ty coraz częściej łapiesz się na tym, że skleroza nie boli. Kalendarz i notatnik stają się twoimi najlepszymi przyjaciółmi.
.
Ucinasz sobie niekontrolowane drzemki.
Może dlatego, że za mało śpisz nocą, a być może dlatego, że za dnia czujesz się niesamowicie wyczerpany. Życiem. Wiesz doskonale, że teoretycznie nie powinieneś tego robić, ale kołdra, poduszka i ciepłe łózio wydają się mieć taką moc. Tak silnie na ciebie oddziałują, że nie możesz się oprzeć.
.
Nie odkładasz rzeczy na później.
Starasz się robić wszystko od ręki, nie każąc nikomu na siebie czekać. Brak zobowiązań i nie bycie punktualnym jest zarezerwowane dla lekkoduchów i dzieci, a ty w końcu jesteś pełnoprawnym dorosłym. Musisz być brany na poważnie, dlatego nie zmieniasz planów i starasz się mieć wszystko jak najszybciej z głowy, by dalej ruszyć do przodu z czystą kartą.
.
Realnie myślisz o swojej przyszłości.
Sam nie wiesz czemu, ale jakiś wewnętrzny głos ciągle powtarza ci, że musisz się usamodzielnić. Większość decyzji, które podejmujesz, wymaga od ciebie głębszych przemyśleń, ponieważ rozpatrujesz je pod kątem wpływu na twoje dalsze życie. Sam rozumiesz – pora się ustatkować, zaoszczędzić trochę grosza i nie myśleć tylko i wyłącznie o tym, co tu i teraz.
.
Martwisz się o swoje zdrowie.
Bo twoje ciało wydaje się czasami odmawiać posłuszeństwa. Może nie w pełni, bo ciągle posiadasz nad nim kontrolę, ale to zawsze coś. Zaczynasz częściej odwiedzać dentystę, chodzisz na badania krwi, zauważasz, że ostatnio przybyło ci w pasie trochę centymetrów i jest ci je trudniej zrzucić niż dawniej. Metabolizm już nie ten sam.
.
Zmienia się twój gust filmowy i muzyczny.
„Project X”, który oglądałeś wcześniej, już nie sprawia takiej frajdy. Wszystkie seriale i filmy, które dotychczas wydawały ci się niesamowicie śmieszne, teraz przyprawiają o ciarki. Wolisz coś bardziej życiowego, przy czym możesz się pozastanawiać i popłakać gdy przyjdzie taka potrzeba i nikt na ciebie nie patrzy.
To samo dotyczy muzyki – klubowa rypanka odchodzi w niepamięć, a muzyka klasyczna wydaje się być zdecydowanie lepszą alternatywą. Przy spokojniejszych tonach możesz się w końcu zrelaksować, odpocząć po ciężkim i wyczerpującym dniu.
.
Doceniasz bardziej luksusowe rzeczy.
Kiedyś nie przeszkadzało ci jedzenie w fast-foodach, teraz wolisz cieszyć się doskonałym smakiem potraw w dobrych restauracjach. Dawniej wystarczało ci piwo i wódka, obecnie coraz częściej sięgasz po lampkę wina do obiadu i w pełni doceniasz jego smak. Tak to robią dorośli, a życie „na szybko” jakoś przestało ci sprawiać frajdę.
.
Wspominasz stare czasy.
Jak gdybyś przeżył dwie wojny, Stalina i lata osiemdziesiąte. Jeśli do tego kręci ci się w oku łezka, robisz to dobrze. Jakieś wydarzenie mogło co prawda odbyć się ledwo kilka lat temu, jednak wydaje ci się to dobrym pretekstem do dywagacji nad tym, jakie to dawniej były świetne czasy. One już nie wrócą.
.
Nie chce ci się ruszać z domu.
I nie ma znaczenia, czy właśnie odbywa się jakaś impreza, czy też musisz skoczyć na zakupy lub wyrzucić śmieci. Jakoś tak… Nie masz na to ochoty, skoro możesz wysłużyć się w tym celu innymi. Jeśli już przekroczysz próg drzwi i ujrzysz światło dzienne, wszystko wydaje się w porządku, jednak najtrudniej zrobić ci ten pierwszy krok i przemóc się by opuścić mieszkanie.
.
Doceniasz Ikeę.
Kiedyś marzyłeś o podróży do Disneylandu lub Legolandu. Obecnie, zakupy w Ikei za zarobione pieniążki są znacznie ciekawszą opcją. W końcu będziesz mógł udekorować swoje mieszkanie i wybrać meble swoich marzeń! Ikea to taka fajna atrakcja na cały dzień! No i przepyszne pulpety i hot-dogi.
.
Trudno ci skończyć oglądanie ulubionego serialu.
Kiedyś miałeś więcej czasu i mogłeś sobie pozwolić na maratony z ulubionymi serialami. Przesiedziałeś przed telewizorem cały weekend i bach – jeden sezon obejrzany. Potem drugi, trzeci, kolejny. Teraz jakoś trudniej sobie na to pozwolić – i nie chodzi tylko o czas, ale i chęci. Czasami wolisz z wolnym czasem zrobić coś innego.
.
Martwisz się kacem.
I z tego powodu zastanawiasz się nad uczestnictwem w każdej imprezie, na której potencjalnie może lać się alkohol. Niby wszystko fajnie, ale jednak perspektywa umierania na następny dzień nie zachęca. Trudno się do tego przyznać organizatorom zabawy, bo możesz zostać wyśmiany, ale jednak czasami ta rzecz bierze nad tobą górę.
.
Na święta kupujesz sweter z reniferem.
Kiedyś myślałeś, że to zwyczajny obciach. Teraz – jest taaki słooooodki! I ciepły! Idealnie pasuje na święta Bożego Narodzenia, możesz nim zaskoczyć rodzinę i wyglądać przezabawnie.
.
Potrzebujesz dnia odpoczynku po wakacjach.
Męczy cię odpoczywanie. Starasz się nie wracać do pracy bezpośrednio po powrocie, ale dajesz sobie 24 godziny na uporządkowanie myśli i odpoczynek fizyczny. Co z tego, że mialeś all-inclusive w Lloret de Mar, skoro zmęczyła cię podróż i najlepiej czujesz się we własnym mieszkanku?
.
Znasz wszystkie odpowiedzi na pytania przy rozmowie o pracę.
Doskonale wiesz, jakim zwierzęciem chciałbyś być, co daje ci najwięcej radości w życiu oraz jaki był twój największy sukces i porażka życiowa. Swoich przyszłych pracodawców potrafisz zagiąć każdą odpowiedzią, bo po prostu masz w tym niemałe doświadczenie.
.
90% zdjęć na telefonie to twoje zwierzątko lub dziecko.
Kiedyś były to notatki, zdjęcia z imprez, ze znajomymi – jednym słowem wszystko, co dawało ci w życiu pełnię szczęścia. Teraz może być to twój ukochany pupil, który zawsze czeka na ciebie w domku, mąż lub dziecko. Bo to twoje największe oczka w głowie i chcesz na nich patrzeć zawsze i wszędzie.
.
Nie przygotowujesz przez cały tydzień planów na sobotę. W sobotę przygotowujesz plany na cały tydzień.
Typowe. Chyba najważniejszy punkt z tej listy. Kiedyś wyglądało to tak, że przez cały tydzień zastanawiałeś się co takiego będziesz robił w weekend. Impreza, nauka – cokolwiek by to nie było, musiałeś mieć to ustalone. Teraz jest zupełnie na odwrót – doskonale wiesz, co spotka cię w sobotę i niedzielę – będziesz układał harmonogram czynności na cały następny tydzień.
.
Sam gotujesz, sprzątasz, robisz pranie i zakupy.
Jesteś dorosły wtedy, gdy nikt nie zrobi tego za ciebie. Możesz się od tego wzbraniać, ale prędzej czy później smród niewypranych gaci wróci do ciebie ze zdwojoną siłą. Więc albo zrobisz to teraz, albo się udusisz. To samo tyczy się samodzielnego robienia zakupów, sprzątania i gotowania.
.
Rozumiesz zdanie „zrozumiesz jak będziesz dorosły”.
Bo życie cię tego nauczyło.