Ludzie są różni, a na uczelniach przewijają się ich setki. Tysiące. Jednych wcale nie zauważamy, z innymi mamy styczność przez całą naszą pięcioletnią ścieżkę edukacyjną. Odkryłem jednak pewną zależność, do potwierdzenia której nie potrzebowałem długich poszukiwań. Istnieją konkretne typy ludzi, którzy pojawiają się wszędzie, niezależnie od kierunku, uczelni czy grupy do której przynależymy. Dlatego sądzę, że każdy z nas powinien wśród swoich bliższych lub dalszych znajomych z uczelni znaleźć kogoś, o kim będzie poniższy tekst. Jestem tego pewien – zawsze znajdzie się ktoś taki.

.
1. Picasso

picasso

Ktoś, kto odkrywa swój prawdziwy talent tylko w chwili niesamowitej nudy. Wszystkie zeszytowe notatki są uzupełnione rysunkami wszystkiego i wszystkich – począwszy od totalnych abstrakcji (połączeń spiral, roślin i mozaik), a skończywszy na karykaturach wszystkich studentów i wykładowców. Zeszyt nie może być pusty, a powierzchnia każdej kartki powinna być zapełniona w stu procentach.

Można go poznać po charakterystycznym dźwięku długopisu przejeżdżającego po kartce w chwili zupełnej ciszy. Często także w niewielkim stopniu wysuwa język – to pomaga w skupieniu się. W wielu przypadkach czeka na dostrzeżenie i twoją pochwałę.

.
2. Telefonomaniak

telefonomaniak

Bardzo rozpoznawalny, słyszalny i dostrzegalny. Przez 95% zajęć korzysta z Messengera, Facebooka, Instagrama, Snapchata i wszystkiego innego co tylko może odwrócić uwagę od treści wykładu. W sumie się nie dziwię – czasami też nie chce mi się ich słuchać, a telefon wydaje się genialną alternatywą do zabicia nudy.

Poznasz go od razu – głównie po imitowanych przez telefon dźwiękach. Bzyczeniu (jeśli telefon jest wyciszony), gwizdaniu (jeśli nie jest) i charakterystycznym uderzeniu smartfona o blat.

Fiufu fiu fiu fiu.

.
3. Student – ninja

ninja

Wiesz, że istnieje. Wiesz, że gdzieś tam się czai i czeka na koniec semestru. Jest na liście studentów, czasami nawet mignie ci końcówka jego nogawki gdy będziesz pisał kolokwium. Często udziela się na Facebooku, ale w realnym świecie mało kto go widział.

Nie możesz go jednak znaleźć – on odszuka ciebie sam. Na początku sesji, gdy potrzebne będą notatki. Wtedy staniesz się jego sensei. Czy jakoś tak.

.
4. Bufetowy

żarłok

Je. Dużo je i dużo pije. Właściwie rzadko kiedy pojawia się na zajęciach bez puszki coca-coli, butelki niegazowanej wody, snickersa czy jakiejś kanapki. Skutecznie tłumi odgłosy odbijania się wychodzące skądś z głębi. No bo każdy musi jeść.

Ostatnio też pojawiła się moda na przygotowywanie posiłków w domu, szczególnie przez panów robiących masę. Bo tak jest zdrowo, bo pięknie się wygląda i to spora oszczędność. Więc coraz częściej, gdy tylko zaczyna się wykład, słyszymy trzask otwieranego pojemnika i widzimy takiego delikwenta delektującego się swoją sałatką z kurczakiem gyros, oblanego majonezem, z dodatkiem jajka, czosnku i wszystkiego, co zwyczajnie cuchnie. Albo pobudza nasze ślinianki. No i oczywiście kolejny nieodłączny towarzysz – shaker.

Nie wiem, mi tam się udało przypakować nie wzbudzając przy tym zainteresowania każdego z osobna.

.
5. Omnibus

kujon

Ma na wszystko odpowiedź. Zadaje mnóstwo pytań. Nigdy nikomu nie pomaga (twierdząc przy tym, że się nie nauczył). Gorliwie wierzy w rywalizację między studentami i każdego z nich traktuje jako potencjalnego rywala na rynku pracy.

Twoja porażka cieszy go bardziej niż własny sukces. Myśli, że jest ulubieńcem każdego wykładowcy, jednak nie wie, że tak naprawdę mają go w nosie. Idealnie i skrupulatnie prowadzi notatki. Jest samowystarczalny i najlepiej doinformowany na roku. Czwórka to najgorsza życiowa porażka.

.
6. Gwiazda roku

gwiazda

Zna go/ją dosłownie każdy. W każdej możliwej sytuacji musi być w centrum uwagi i wyróżniać się wśród wszystkich swoim ubiorem/zachowaniem/czymkolwiek. Jej motorem napędowym jest tylko i wyłącznie fejm. Nie zdaje dla beki, zalicza dla beki. Obawia się tylko i wyłącznie tego, że nie zostanie dostrzeżona i ktoś przejdzie obok niej obojętnie.

Imprezuje, często przenosi klub na kampus. Lubi robić z siebie pośmiewisko i traktuje to jako dobrą zabawę. Przeważnie jest to osoba, u której w mieście jeżdżą tramwaje – ze słoikami nie chce mieć wiele do czynienia. Często niesamowicie głośny i nieprzeciętnie tępy.

Dajesz. One more selfie.

.
7. Kredyciarz

kredyciarz

Piszesz sobie kolokwium. Czujesz charakterystyczne szturchnięcie w okolicy barku. To właśnie on.

Ktoś, kto nigdy nie ma przy sobie niczego. Prosi cię o długopis (który później ląduje w jego ustach), a następnie o kartkę, bo nie ma na czym pisać. Pyta cię o to, gdzie i kiedy macie zajęcia, bo tego przecież też nie może sprawdzić. Ale finalnie zawsze wychodzi na tym lepiej niż ty.

.
8. Luzak

luzak

Bez spiny, są drugie terminy. Zwykle go nie ma i zmartwychwstaje dopiero przed sesją, jednak czasami pojawi się na uczelni. Nauka nie jest dla niego – on swoim wrodzonym wdziękiem i umiejętnościami radzenia sobie dosłownie ze wszystkim, zawsze da sobie radę.

Imprezuje, zaprasza na balangi w akademiku. Zawsze wychillowany. Nie ma takiej rzeczy, z którą by sobie nie poradził. Taka lepsza wersja omnibusa – bo przynajmniej zawsze gotów do udzielenia pomocy, choć może niewiele zaoferować.

Jak go już spotykasz, to zwykle jest na kacu.

.
9. Prawnik

prawnik

Zawsze gdy go widzisz, zastanawiasz się czy przypadkiem dzisiaj nie piszecie jakiegoś ważnego egzaminu. Nieodłączną częścią jego garderoby jest niewątpliwie garnitur, który ubiera zawsze – nawet gdy nie musi. W większości przypadków są to idealne skrojone marynarki oraz spodnie, ale zdarzają się również te „studniówkowe”, z których faceci już dawno wyrośli. Do tego skórzana aktóweczka oraz wszystkie sprzęty firmy Apple.

Nie musisz go pytać co studiuje. Sam ci o tym powie.