Stworzyliśmy doskonałą cywilizację; solidny pomnik, który stoi na fundamencie określonym przez ludzkie prawa. Monument, który z każdym dniem okazuje się tak kruchy, że zaczynamy w ogóle wątpić w sens jego istnienia. To zastanawiające, gdyż do tej pory utwierdzaliśmy się w przekonaniu, że wilcze kły nie mogą przegryźć marmuru stworzonego z ładu, harmonii, równości i braterstwa. Złudnie wierzymy w to, że każdy człowiek jest uosobieniem dobra i ma dobre zamiary co do innych. Tolerujemy innych bez względu na kulturę i religię, tłumacząc się tym, że cywilizowane społeczeństwo tak właśnie powinno postępować. Jesteśmy w błędzie.

Ten wpis będzie całkiem długi, dlatego z góry o tym zawiadamiam. Nie znajdą się tutaj obrazki brutalnych muzułmanów zabawiających się ze zwierzętami, gdyż ich zamieszczanie byłoby zupełnie bezcelowe – artykułów opartych na nienawiści do nich jest na pęczki. Ten będzie raczej o żalu. Jeżeli znajdzie się chociaż jedna osoba, która zgodzi się z moim myśleniem – stwierdzę, że było warto.

Jesteśmy ofiarami

Wydaje mi się, że w terroryzmie wcale nie chodzi o jak największą liczbę ofiar, choć dla zamachowców jest to oczywiście bardzo ważny czynnik. Głównym celem jest raczej wywołanie strachu i paniki, biorąc pod uwagę sposób w jaki inni dokonują dzieła śmierci. Nie licząc zamachów z 11 września, gdyby patrzeć na inne przyczyny zgonów na świecie, zabitych wcale nie było tak dużo.

Morderstwa same w sobie są złe, ale patrząc na formę ich popełniania możemy być pewni, że stajemy się prawdziwymi ofiarami terroryzmu.

I nie robimy z tym nic!

Władza należy do tego, kto posiada broń. Kto więc jest myśliwym, a kto łowcą?

Dobrze znana przez nas cywilizacja zachodnia szwankuje. Jesteśmy tolerancyjni wobec wyznawców Allaha, nie odgradzamy się przed nimi murami, pozwalamy im zadomawiać się na naszym kontynencie i przenosić na niego ich obyczaje i tradycje. Pozwalamy im odtwarzać na naszych ziemiach kulturę, o której nie mamy zielonego pojęcia. Bo jesteśmy tolerancyjni i wyrozumiali – to w końcu także ludzie, a my jesteśmy światłymi osobami opierającymi swoje przekonania na braterstwie wobec wszystkiego, co żywe.

Nie możemy być nietolerancyjni – inaczej będziemy rasistami.

Nie asymilujemy się do otoczenia, które jest dokładnie takie, jak widać za oknem. W tej chwili szczególnie dla mieszkańców Paryża, którzy zostali zastraszeni przez silniejszych.

Nazywacie ich zwierzętami, bo dokładnie tak się zachowują. Ale oni stawiają nas dokładnie na tym samym miejscu, z jedną ogromną różnicą – to oni są na szczycie łańcucha pokarmowego, a świat staje się dla nich polem bitwy dla najsilniejszych gatunków. Polują na nas, a my dajemy się złapać w te sidła jak najsłabsze ze zwierząt.

Jesteśmy bezradnymi tchórzami, a oni robią z nami to, czego chcą.

Religia

Muzułmanie usprawiedliwiają swoje czyny religią: tak nakazuje im wiara, a to my jesteśmy niewiernymi, którzy jako pierwsi zaatakowali i dlatego robią to w odwecie. Nieprzerwanie. Od setek lat. Na początku nie udawało im się zrobić tego z użyciem armii, teraz zdecydowali się na działania dywersyjne – rozpłodzą się na naszych ziemiach w tym stopniu, że wkrótce będą przeważać w społeczeństwie każdego z krajów. Brzmi jak plan.

I zabijajcie ich, gdziekolwiek ich spotkacie, i wypędzajcie ich, skąd oni was wypędzili – Prześladowanie jest gorsze niż zabicie. – I nie zwalczajcie ich przy świętym Meczecie, dopóki oni nie będą was tam zwalczać. Gdziekolwiek oni będą walczyć przeciw wam, zabijajcie ich! – Taka jest odpłata niewiernym!

Koran 2:191

Nic dodać, nic ująć. Dżihad się już rozpoczął i biada tym, którzy nie są wyznawcami Proroka – tak możemy rozumieć te słowa.

Nie każda religia jest zła, ale ta akurat tak. Jest przepełniona nienawiścią do naszej rasy, zaś muzułmanie zdają się przez to być fanatykami, którzy nie spoczną gdy nie osiągną celu zawartego w ich Świętej Księdze.

.
Syryjscy uchodźcy

Biedni ludzie, uciekający ze swojego kraju przed wojną domową. Są ich setki tysięcy, a w najbliższym czasie mogą być to miliony. Nie chodzi o zapewnienie dachu nad głową i warunków do życia kilku osobom; chodzi o skalę tego przedsięwzięcia, która jest naprawdę niespotykana. Ale przecież jesteśmy tak tolerancyjni, że musimy im pomóc. Wpuśćmy wilki między owieczki i z pokorą obserwujmy jak ulice naszych miast spływają krwią.

A to prędzej czy później się stanie. Pytanie tylko w jakim rozmiarze – czy takim, jak dotychczas, czy do tej pory niespotykanym. Zwyczajnie przerażają mnie dziesiątki tysięcy chłopów koczujących pod granicami europejskich państw i liczących na to, że przeniosą do nas swoją kulturę i wprowadzą strefę szariatu. Możecie mówić, że tak się nie stanie, ale ja sądzę inaczej. Są tutaj pod pretekstem pracy, ale przed zatrudnieniem nawet najgorszy potencjalny pracodawca musi wykazywać jakieś wartości, a nie tylko wierzyć w jedynego Boga. Wygląda mi to raczej na inwazję.

Władza zawsze zmienia człowieka. Zawsze. A czy Syryjczycy nie objęliby przewodnictwa w naszym społeczeństwie gdyby była ich większość? Teraz możemy być bezpieczni, ale nie możemy czuć się pewnie zawsze. To tylko kwestia czasu.

frietal04_3437798b

Nie ma co mówić, że każdy muzułmanin to terrorysta i naprawdę to nie jest prawda. Uczyli mnie jednak, że grupa zawsze bierze odpowiedzialność za czyny spowodowane przez jednostkę do niej przynależącej. „Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Dla przykładu – kradnący za granicą Polak zawsze zepsuje opinię innym rodakom i spowoduje, że inni będą nas traktować jako naród cwaniaków i złodziei. Możemy nie pochlebiać czynów innych ludzi, ale to właśnie jest istotą życia w społeczeństwie – branie odpowiedzialności za czyny ogółu.

Skoro są to imigranci zarobkowi, niech jako zapłatę otrzymują wynagrodzenie w postaci pieniędzy, a nie zbawienia i dziesiątek głów niewiernych.

Więc przepraszam, muzułmanie. Może jestem jakiś zepsuty, możecie nazywać mnie ksenofobem i rasistą (choć nie uważam, żebym nim był, bo nietolerancja nie równa się rasizmowi), ale do cholery, boję się was. Skala zamachów stała się ostatnio tak wielka, przepełniona takim gniewem, że naprawdę nie wiem komu z was mogę ufać, a komu nie. Po prostu nie wiem.

Ostatnio usłyszałem doskonały przykład tego, w jaki sposób terroryzm może osiągać mniejsza skalę. Dowiedziałem się o bardzo nieciekawej sytuacji, kiedy w supermarkecie pewien arab spoliczkował kobietę, która stała przed nim w kolejce do kasy. Nie weszła tam przed niego, nie przepychała się – po prostu była pierwsza, ale nie ustąpiła miejsca mężczyźnie. Niech robią to u siebie i nie przerzucają swoich brutalnych obyczajów na tereny naszych państw.

To my musimy stawiać warunki, póki jeszcze możemy.

.
Solidarni z Francją

12227229_1037576922961246_6805117193939831653_n

Nie mam żadnych pretensji do społeczeństwa. Solidaryzujecie się z ofiarami zamachów we Francji i innych krajach, zmieniacie zdjęcia profilowe na Facebooku – to naprawdę szlachetny gest. Ale zupełnie bezużyteczny. Znowu nawiążę do tego, że władze Europejskie walczą ze skutkami, a nie z przyczynami.

W zamachu na redakcję tygodnika Charlie Hebdo zginęło 12 osób. To niedużo, ale każde ludzkie życie jest wartościowe i ta sytuacja nie powinna w ogóle nastąpić. Według rządzących, to chyba za mało żeby zrobić cokolwiek. Zorganizowano manifestację – uroczysty przemarsz ulicami Paryża, w którym brały udział głowy wielu państw europejskich. Co to dało? Zupełnie nic. Zero konsekwencji dla ogółu, a jedynie dla zamachowców.

Kolejny zamach w Paryżu, co najmniej 129 zabitych przez terrorystów. Prezydent Hollande stwierdził, że tym razem nie rozejdzie się to po kościach. Zaczekajmy miesiąc, zobaczymy czy ktokolwiek będzie jeszcze o tym pamiętał. Wątpię, gdyż wiara w ideę wolności, równości i braterstwa przedstawionych na trójkolorowej kokardzie jest mitem. Oni kierują się innymi wartościami, a my musimy się do nich dostosować.

Czy potrzeba dziesiątek tysięcy ciał, aby rządzący dostrzegli powagę sytuacji? Dzisiaj mogą to być oni – nic nie znaczące dla ciebie osoby, ale jutro możesz to być ty.