Każdy z nas zna takiego wykładowcę, który jest mistrzem w swoim fachu. I nie mówię tutaj o konkretnej specjalności na studiach, ale o byciu mistrzem w hipnotyzowaniu wszystkich wokół. Każdemu z nas zdarzyło się zarwać noc na nauce, imprezach czy prokreacji, ale to niczego nie zmienia. Mogłeś ubiegłej nocy przespać 12 godzin, a taki człowiek i tak sprawi, że zaczniesz ziewać, potem położysz głowę na niewielkim, drewnianym blacie i zwyczajnie padniesz. Nie wiem jak oni to robią, ale sam chciałbym mieć takiego skilla.

Wyobrażacie to sobie? Zamykać innym ludziom powieki. Słowem.

Musimy spać. Bo tak jesteśmy zbudowani, bo mózg musi odpocząć – nie chcę się zagłębiać dlaczego konkretnie. Ponadto wiele osób – w tym także ja – lubi spać. I nic z tym nie zrobimy. Ale oni tego nie zrozumieją. Za każdym razem będą próbować rzucać na nas te swoje zaklęcia snu i nudy, uprzednio wprowadzając w błogi nastrój.

Jeśli są tu jacyś rekordziści w wytrzymywaniu bez snu – przyznajcie się teraz. Mnie osobiście jedna nieprzespana noc potrafi zwyczajnie zabić. 20 godzin – to absolutne maksimum, które jestem w stanie przeżyć. Potem zaczyna się ból głowy, kości, nudności i opóźniona reakcja.

Wiem, jestem słaby. Przy 37 stopniach gorączki nie ma ze mną kontaktu.
Jak sobie z tym radzić?

Dobra. Przypuśćmy, że trafiłeś na prowadzącego pobierającego kiedyś nauki od jakiegoś bombajskiego szamana, który nauczył go wprowadzać ludzi w trans. Szczerze powiedziawszy szanse na zwycięstwo są marne, ale zawsze warto próbować. Dlatego poniżej podaję kilka realnych sposobów, które mogą sprawić, że oprzesz się zaklęciu snu.

Przed wyjściem na uczelnię
Weź zimny prysznic

Nie musisz się myć, jeśli nie lubisz. Po prostu wejdź pod prysznic i rozpocznij konfrontację z zimną wodą. Owszem – potem będziesz przeklinał, że jestem debilem i w ogóle czemu ja ci to doradziłem. Wiem, że to strasznie niekomfortowe i nieprzyjemne, ale idzie się przyzwyczaić.

Poza tym, prysznic pod lodowatą wodą ma wiele zalet i przede wszystkim poprawia krążenie, co w twoim przypadku może okazać się zbawienne. W nadmiernym cieple powieki zamykają się jakoś tak szybciej, a tu mamy przeciwną sytuację. Poczujesz się rześki, nabierzesz sporego powera i energii.

Jeśli się boisz, spróbuj zmoczyć twarz chłodną wodą. Potem szyję, boczki (te są straszne wrażliwe na zimno) i resztę ciała. Idzie się przyzwyczaić.
Zjedz coś

Nie ma chyba nic gorszego niż funkcjonowanie bez snu z dodatkowo pustym żołądkiem. Mogłoby się wydawać, że przez nadmierne jedzenie jeszcze bardziej będzie nam się chciało spać, ale to nieprawda. Potrzebujemy jedzenia aby mieć energię do życia. Jak zwierzęta. (Sherlock mode po raz kolejny)

Białko oraz węglowodany złożone – nasz organizm trawi je dłużej i dzięki temu możemy cały czas pozostawać przytomni. Dlatego jeśli chodzi o kwestię zjedzenia czegoś – najlepiej uderzyć właśnie w pełnoziarniste produkty oraz warzywa.

I nie – słodycze nie dadzą ci aż tyle energii na cały dzień, tylko złudnie zapchają ci żołądek na krótko.
Poruszaj się

Ameryki tym nie odkryję, ale to kolejny fakt, który warto wziąć pod uwagę. Siedzisz lub leżysz – jesteś narażony na kontrolę umysłu swojego wykładowcy, który oddziałuje na ciebie zanim jeszcze pojawiłeś się na uczelni. Dobry jest.

Pochodź trochę w kółko. Może to zły przykład jeśli poprzedniej nocy sporo wypiłeś, ale staraj się nie stać w miejscu. Wyzwól te cholerne endorfiny, które drzemią w tobie gdzieś głęboko, przyćmione urokami profesora, którego wykładu nie możesz przegapić.

Skup się.
Nie przesadzaj z kawą

Pij ją z umiarem. Nie w sposób, jakby miało nie być jutra i traktując jako antidotum na zaklęcia prowadzącego. Możesz tym zbudować wokół siebie solidną tarczę, ale przesadzając z jej ilością sprawisz, że wróg nabierze więcej mocy.

2 kubki kawy rozpuszczalnej lub 2 energetyki (300 mg kofeiny) to absolutne maksimum, które polecam. Nie dlatego, że tak sobie wymyśliłem, ale nadmiar kawy spożytej w krótkim odstępie czasu serio ma odwrotny skutek.

Czasami kofeina może na ciebie po prostu nie działać. Jeśli sporadycznie lubisz sobie golnąć małą czarną czy Red Bulla to nie powinieneś się tym przejmować, ale będąc małym uzależnieńcem (jak ja) zmuszasz swój organizm do traktowania dużych dawek pobudzaczy jako czegoś normalnego. I wtedy możesz uznać, że przecież malutka drzemka jeszcze nikomu nie zaszkodziła.

tumblr_o5zz39j8CM1u7487lo1_500
Pij duże ilości wody

Bo to naturalny, uniwersalny energy drink. Lek na odwodnienie.

Jeśli nie wierzysz, to po zarwanej nocce po prostu spróbuj wypić jej więcej niż standardowo. Będzie lepiej.

.
Na wykładzie

Czyli podczas bezpośredniej konfrontacji ze swoim największym wrogiem. Człowiekiem, który najpierw swoim zaangażowaniem w wykład zmusi cię do zaśnięcia, a następnie wyrzuci z sali. Gdzie tu logika?

Słyszycie ten spokojny głos odbijający się echem wśród białych ścian auli? Uspokajający… Relaksujący, niemalże połączony z ciszą zmąconą jedynie buczeniem lamp. Czemu oni nam to robią?
Zajmij się zeszytem

Wypuść na zewnątrz bestię, która w tobie drzemie! Wyzwól w sobie siłę, jakiej nie znałeś nigdy dotąd! Chwyć za długopis i zacznij robić notatki.

Wiem, nie da się. Ale chociaż spróbuj. Albo szuraj ołówkiem po zeszycie, rysując jakieś bliżej nieokreślone kształty. Lub ćwicz swój podpis. Staraj się nie myśleć o tym, że tak bardzo chce ci się do ciepłego łóżeczka.

I nie patrz swojemu wrogowi prosto w oczy. On wie, że ty wiesz, że on wie. Że ledwo żyjesz. On wyczuwa twoje słabości. I tylko czeka by spowolnić tempo mówienia i uspokoić ton głosu.
Zajmij się jedzeniem

Skombinuj sobie jakieś smaczne i zdrowie przekąski i zacznij je pałaszować. Jeśli możesz, oczywiście.

Płatki śniadaniowe wydają się być najciekawszą alternatywą. Albo jakieś owoce – świeżutkie i bardzo soczyste. Dodatkowo pij dużo wody – to pomaga!
Rozmawiaj

Miej gdzieś to, że możesz komuś przeszkadzać. Prowadzenie dialogu to coś, co serio może pomóc przetrwać te półtorej godziny i resztę dnia. Szepcz, wierć się na swoim miejscu, staraj się wsłuchać w każde słowo swojego rozmówcy. Dobierzcie sobie jakiś wspólny, ciekawy temat i do dzieła.

To na pewno bardziej interesujące niż to, o czym mówi wykładowca.

Rany, on wygląda jakby cierpiał.
Czytaj

Kup sobie jakieś kolorowe czasopismo, gazetę lub zabierz na wykład książkę z domu. Skup się na treści tam przedstawionej i chłoń ją linijka po linijce. Albo wyciągnij na wierzch telefon i zacznij przeglądać aktualności lub pisać z kimś na Messengerze.

Tylko żeby facetka nie widziała. He. He.
Po prostu się zdrzemnij

Zapomnij o całym świecie na jakiś czas, upewniając się wcześniej, że nie chrapiesz. Może być to nawet kilka minut – dzięki nim masz stuprocentową pewność, że poczujesz się lepiej.

Wszystko o czym pisałem wyżej może pomóc, ale wcale nie musi. Jedyną i najbardziej racjonalną opcją walki z zatrważającym i nudnym wykładem jest po prostu sen.